Według najstarszej żydowskiej tradycji, w dniu Paschy na sam koniec świątecznej
wieczerzy śpiewa się pieśń, którą sami Żydzi określają mianem tajemniczej. Nosi
ona tytuł Chad gadja. Dziś, nie
sposób jest powiedzieć czemu jej słowa nie są hebrajskie, ale aramejskie, ani
też, kiedy stała się integralną częścią liturgii tego wieczoru. Pewnym jest
jednak to, że była śpiewana już w czasach Jezusa. Tekst tej pieśni, na pierwszy
rzut oka, wydaje się banalny. Opowiada bowiem historię koźlęcia, które zostało
pożarte przez kota, którego z kolei zjadł pies, psa skarcił kij, by później samemu
spłonąć w ogniu, ogień został ugaszony przez wodę, którą następnie wypił wół,
zwierzę zostało zabite przez rzeźnika, którego z kolei zgładził Anioł śmierci,
a na samym końcu śmierć została pokonana przez Boga.
Blisko
dwa tysiące lat temu, w Świętym Mieście – w Jeruzalem, kiedy w żydowskich
domach milkły słowa tej tajemniczej pieśni,
wydarzyło się to, co proroczo było przez nią zapowiedziane. Śmierć, niszczycielka
całego stworzenia, które nosi w sobie pierwiastek życia została pokonana przez
Boga. Tej to właśnie nocy, jak pięknie powiedzą słowa paschalnego orędzia: „Chrystus skruszywszy więzy śmierci jako
Zwycięzca wyszedł z otchłani”. Pan powrócił do życia, zadając śmierci
śmiertelny cios. Tej nocy śmierć umarła.
Drodzy bracia i siostry! Oto trwa
błogosławiona noc! Noc naszego ocalenia i życia! Najpierw pod jej osłoną Pan
wyprowadził Izraela z Egiptu, Jego lud suchą nogą przeszedł przez Morze
Czerwone, a teraz ta noc stała się naocznym świadkiem największego cudu
dokonanego przez Boga, cudu nieporównywalnie większego od wszystkich uzdrowień
i rozmnożeń chleba. Stała się ona bowiem świadkiem – Zmartwychwstania Jezusa, świadkiem
Jego zwycięstwa nad rozpaczą śmierci, nad sumą wszystkich pojedynczych cierpień
każdego umierającego człowieka, nad łzami i bezradnością ich bliskich, nad
beznadziejnością naturalnego porządku rzeczy, który nakazuje wszystkiemu co żyje umierać. Tej nocy Chrystus wszystko
uczynił nowe, nadał sens naszemu istnieniu, którego kresem nie są więcej cztery
ściany grobu, robak i proch, ale życie i to życie w obfitości (J 10, 10).
Ta błogosławiona noc łączy w sobie przeszłość,
teraźniejszość i przyszłość. Łączy krew baranków zabitych w Egipcie dla
ocalenia Izraela, krew Chrystusa przelaną na krzyżu za zbawienie świata oraz
apokaliptyczną krew Baranka, w której ci, którzy „przychodzą z wielkiego ucisku opłukają i wybielą swe szaty”. Ta
noc łączy w sobie światło, które rozbłysło w chwili stworzenia świata, z
blaskiem słońca, które wzeszło w niedzielny poranek nad pustym grobem
Zbawiciela, i z jasnością, która promienieć będzie nad zbawionymi gdy zaczną
królować na wieki. „A nie potrzeba im już
światła lampy i światła słońca, bo Pan Bóg będzie świecił nad nimi” (Ap 22,
5).
Ta wielkosobotnia noc jest kluczem do dziejów całej ludzkości, ponieważ kryje
w sobie odpowiedź na każde pytanie człowieka. O sens naszego istnienia, o
powód, dla którego warto żyć, warto się trudzić, o dobro i zło, o wiarę, miłość
i nadzieję, o niezmienne prawa światów materii i ducha.
Oto celebrujemy największe i
najradośniejsze ze wszystkich misteriów – misterium Paschy, niewypowiedzianą tajemnicę
tego, co boskie a zarazem ludzkie, tego co nowe i dawne, zniszczalne i
niezniszczalne, śmiertelne a zarazem wieczne! Wszystko to jednoczy się i łączy
w tylko Bogu wiadomy sposób w osobie Umarłego i Żyjącego, Boga-człowieka – Jezusa Chrystusa.
„Uświęcająca
siła tej nocy oddala zbrodnie, z przewin obmywa, przywraca niewinność upadłym,
a radość smutnym” – słyszeliśmy przed chwilą w Orędziu paschalnym.
Drodzy bracia i
siostry! Drodzy katechumeni!
Słowa o „uświęcającej sile tej nocy” w sposób szczególny kierowane są do
was. Za kilka chwil bowiem staną się waszym udziałem poprzez przystąpienie przez
Was do sakramentów inicjacji chrześcijańskiej: do sakramentów Chrztu, Bierzmowania
oraz Eucharystii. Zważcie na to, jakim darem zostajecie dziś obdarowani. Krew
Chrystusa, która obficie spłynęła po krzyżu, teraz w sakramentalnym obrzędzie
naznaczy wasze czoła znakiem nieśmiertelności. Staniecie się nieśmiertelni,
śmierć nie będzie mieć więcej nad wami władzy, bo „kto wierzy w Chrystusa, choćby i umarł żyć będzie” (J 6, 47). Za
kilka chwil staniecie się ludem Nowego Przymierza, Bożym potomstwem, narodem
świętym, własnością Boga, który „wyrwał
was z mocy ciemności i przeniósł do swojego przedziwnego światła” (Kol 1,
13). Bądźcie Mu za to wdzięczni! W sakramencie bierzmowania
zostaniecie umocnieni mocą Ducha Świętego, aby to dobre dzieło, które rozpoczął
w was Chrzest święty nie obumarło, jak niepodlewany kwiat, ale by kwitło i nie
przestało przynosić licznych nadprzyrodzonych owoców. Zaś poprzez przyjęcie
najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej, złączycie się w jedno, z Tym, który tak
nas umiłował, że nie zostawił sierotami, ale pozostał z nami przez
wszystkie dni, aż do skończenia świata (Mt 28, 20).
„Weselcie się więc, zastępy Aniołów w niebie: weselcie się,
słudzy Boga. (…) Gdy Król tak wielki odnosi zwycięstwo!”
Maryjo, Matko ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana, Ty któraś jako
jedyna w godzinach chrystusowej męki, śmierci i żałoby przechowała w
swym sercu nienaruszoną wiarę rodzącego się Kościoła, Ty któraś w tamtych
chwilach nie uległa rozpaczy i nie straciła nadziei wysłuchaj naszej modlitwy
za tych katechumenów, i za wszystkich, którzy dziś zjednoczą się w "duchu i w prawdzie", przekraczając próg jednego, świętego, powszechnego i apostolskiego Kościoła. Uproś im, a także nam samym
łaskę dozgonnej wierności Twojemu Synowi, któremu za dzieło Odkupienia świata,
za Jego zwycięstwo nad Szatanem i śmiercią niech będzie cześć i chwała tej nocy i na wieki wieków.
Amen.
Mater Salvatoris - ora pro nobis!