środa, 22 września 2010

Ad ordinem...

        Z wielką radością informuję, że z dniem dzisiejszym rusza mój blog o nazwie COGITARIUM czyli Zbiór Myśli Wszelakiej. Długo się zastanawiałem czy warto poświęcać czas na pisanie po wirtualnej ścianie, szczególnie gdy wolnych minut i godzin jest w moim księżowsko-studenckim życiu jak na lekarstwo. Gdy jednak po pracowitych, wakacyjnych miesiącach wróciłem na kilka dni do mojego rodzinnego domu pomyślałem, że z wdzięczności dla Dobrego Boga za to wszystko co mnie spotyka, warto byłoby ocalić od zapomnienia i przelać na cyfrowy papier wydarzenia, które były i nadal są częścią mojego życia.
        Później, gdy już zdecydowałem, że od czasu do czasu postaram się coś na tej ścianie napisać musiałem zmierzyć się z problemem wyboru tytułu dla tych zapisek. I tu wyszło na jaw całe moje niezdecydowanie. Niby o czym miałbym pisać? Na jaki temat czy tematy? Jaki charakter miałyby mieć te strony? Osobistego pamiętnika? Do prowadzenia tego wcale nie trzeba nieograniczoności internetu ale wystarczy grubszy zeszyt, podstrugany ołówek i pusty pokój. Duchowych notatek? Nic z tych rzeczy. Uważam, że najpiękniejsze i zarazem najważniejsze sprawy pomiędzy Bogiem a człowiekiem dzieją się zawsze w atmosferze ciszy i spokoju, z dala od estradowych świateł i dziennikarskich mikrofonów. Nie! Spirytualny ekshibicjonizm jest mi obcy. Więc o czym chcesz pisać? - pytałem sam siebie. I odpowiedziałem: o studiach, o Rzymie, o Kościele,  kapłaństwie, o rodzinie i przyjaciołach, o książkach, kinie, turystyce i sporcie... w sumie to o wszystkim co po trochu składa się na moje życie. Więc chcesz mieć tutaj jakiś colage, taką pizzę quattro stagioni? Hmmm ... Raczej cyber-pudełko do którego będę mógł włożyć coś co mi się spodoba - pomyślałem. Nie ma sprawy: COGITARIUM będzie jak znalazł. Cogitarium? Ideę złapałem, ale czemu po łacinie? Czemu? A to się jeszcze okaże...

1 komentarz:

  1. Jakiś czas temu rozmawiałam z moim narzeczonym o tym, że nie ma dobrych, polskich blogów prowadzonych przez kapłanów. Bardzo możliwe, że będziemy musieli zmienić zdanie!

    L. I. Ch.

    OdpowiedzUsuń