niedziela, 28 października 2012

O porozumieniu z Metz, czyli dlaczego Sobór Watykański II nie potępił komunizmu? cz. I

"Historię trzeba napisać od nowa" prof. Paweł Wieczorkiewicz

       Pięćdziesiąt lat od rozpoczęcia Vaticanum II ciągle przychodzi stawiać nam pytania dotyczące, tak samej natury Soboru, jak i jego postanowień. Jednym z nich jest: Dlaczego biskupi, którzy przybyli do Rzymu, chcąc zwrócić się do świata językiem współczesnego człowieka, by na nowo ukazać mu piękno Kościoła oraz aktualność jego przesłania nie zabrali głosu w kwestii najbardziej palącej dla setek milionów wiernych, a mianowicie, w sprawie komunizmu? Jak to możliwe, że Sobór, który za swój cel obrał odczytanie "znaków czasu" oraz zmierzenie się z "problemami nowej epoki" nie chciał dostrzec tragedii setek milionów chrześcijan, katolików i innowierców, żyjących pod jarzmem dyktatury czerwonej gwiazdy i zdecydował się nie wspomnieć o tej bezbożnej ideologii ani słowem, nawet w Konstytucji pastoralnej o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes?

Komunizm potępiony
       Stanowisko Kościoła wobec komunizmu zostało jasno wyrażone w licznych dokumentach katolickiego Magistrium. Już Pius IX w 1846 r., w encyklice Qui pluribus, mówił o nim jako: "ohydnej i samemu prawu naturalnemu przeciwnej nauce, która, gdyby została przyjęta, stałaby się przyczyną całkowitej ruiny wszystkich praw, instytucji i własności, a nawet samego społeczeństwa". Tym samym tonem wtórował mu Leon XIII w encyklice Quod apostolici muneris określając komunizm jako: "śmiertelną zarazę, przenikającą do najgłębszych komórek społeczeństwa i narażającą je na pewną zgubę". Na ćwierć wieku przed Vaticanum II, Pius XI, znając dobrze z czasów swego pobytu w Polsce ogrom zbrodni dokonywanych w imię "walki klas" i "tryumfu mas robotniczo-chłopskich" ukazał w encyklice Divini Redemptoris nie tylko opłakane następstwa podążania za tą ideologią, ale wytkął też manipulacje światowej prasy, która milczała na temat komunistycznych okrucieństw mających miejsce w Rosji, Meksyku i Hiszpanii. Za pontyfikatu Piusa XII, 28 czerwca 1949 r., został wydany Decretum contra Communismum, w którym Święte Oficjum w ten oto sposób odpowiedziało na cztery postawione mu pytania:
"1. Czy godzi się zostać członkiem partii komunistycznej lub wspierać taką partię?
Negatywnie. Komunizm cechuje materializm i antychrystianizm; sami przywódcy komunistów, nawet jeśli twierdzą iż nie są przeciwko religii, jasno świadczą słowami i czynami o swojej postawie przeciwko Bogu, prawdziwej religii i Kościołowi Chrystusa.
2. Czy godzi się wydawać, propagować lub czytać książki, czasopisma lub ulotki, które szerzą doktryny komunistyczne lub w nich publikować swoje teksty?
 Negatywnie. Jest to zabronione mocą samego prawa.
3. Czy wierni chrześcijanie, którzy dokonują aktów opisanych w pytaniach 1 lub 2 mogą być dopuszczani do sakramentów?
Neagtywnie. Ponieważ zasady udzielania sakramentów nie dopuszczają do nich tych, którzy nie są w odpowiedniej dyspozycji.
4. Czy wierni chrześcijanie, wyznający materialistyczną i antychrześcijańską doktrynę komunistyczną, a przede wszystkim ci, którzy bronią jej lub ją propagują, za te czyny mocą samego prawa zaciągają na siebie ekskomunikę zarezerwowaną Stolicy Apostolskiej?
Pozytywnie".
       Ostatni raz w podobnym tonie Święte Oficjum zabrało głos w marcu 1959 r., a więc już za pontyfikatu Jana XXIII, zabraniając katolikom głosowania w wyborach na tych kandydatów, którzy nawet sami nie będąc członkami partii komunistycznej, zamierzali z nią politycznie współpracować.

Dwie encykliki papieża Jana
       Nauczanie Jana XXIII zawarte w społecznej encyklice Mater et Magistra krytykowało jeszcze, czy to wprost, czy pośrednio ustrój komunistyczny. W paragrafie 34, przywołując nauczanie swych poprzedników  "papież dobry" potwierdzał, że, "tezy tak zwanych komunistów pozostają w skrajnej sprzeczności z nauką chrześcijańską. Nie mogą też katolicy popierać w jakikolwiek sposób twierdzeń socjalistów, mimo że głoszą oni bardziej umiarkowane poglądy". Co prawda pośrednio, ale współgrają z powyższym stwierdzeniem słowa z paragrafu 216, w którym czytamy: "Wszystkim doskonale wiadomo, że w wielu krajach, z których niejedne posiadają starą kulturę chrześcijańską, tylu Naszych braci i synów, szczególnie nam z tej racji drogich, cierpi od wielu już lat bardzo srogie prześladowania. Ukazuje to wszystkim wyraźnie z jednej strony wspaniałą godność prześladowanych, z drugiej zaś wyrafinowane okrucieństwo prześladowców; a chociaż nie doprowadziło to jeszcze do nawrócenia tych ostatnich, skłania jednak wielu ludzi do przemyślenia tej sprawy".
       Jednakże w nowej, pisanej po kryzysie kubańskim encyklice Jana XXIII Pacem in terris komunizm nie został już napiętnowany. Co więcej, papież Roncalli przedstawił w niej teorię, która każe rozgraniczyć niezmienne doktryny filozoficzne od inspirujących się nimi ruchów historycznych. Te ostatnie, będąc w dużym stopniu podatnymi na różne zmiany zachodzące w społeczeństwie same ewoluują i czynią możliwym współpracę, która jeszcze do niedawna uchodziła za niemożliwą. (por. §§ 159 i 160). Innymi więc słowy: komunizm, inspirujący się niezmienną doktryną marksistowską należy potępić. Dopuszczalną jednak staje się współpraca z partiami komunistycznymi (podlegającymi przemianom) jeśli może ona "przynieść rzeczywiste korzyści", polegające na spełnieniu "słusznych dążeń ludzkich".
       Takie właśnie przedstawienie komunizmu pozwoliło wielu ojcom soborowym nie widzieć w nim już nieprzejednanego wroga, lecz raczej partnera w dyskusji nad tematami społeczno-politycznymi. Pytanie jednak pozostało. Co skłoniło Jana XXIII do zmiany stanowiska względem ideologii, która na swoich rękach miała krew dziesiątek milionów ludzkich istnień? Według Jeana Madirana, współczesnego historyka badającego to zagadnienie, u podstaw tej epokowej zmiany legło porozumienie zawarte pomiędzy przedstawicielami Watykanu i Patriarchatu Moskiewskiego (czyt. Kremla), kard. Tisseranta i metropolity Nikodema, które miało miejsce latem 1962 r. we francuskim mieście Metz.
Koniec części pierwszej
Mater Ecclesiae - ora pro nobis!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz