Jeszcze do przedwczoraj najważniejszą wiadomością
powtarzaną nieustannie przez wszystkie włoskie media była informacja o
tragicznym w swych skutkach trzęsieniu ziemi, które przed ponad trzema
tygodniami dotknęło swą niszczącą siłą pogranicze dwóch północnych prowincji kraju
– Reggio Emilia i Modena. Nazajutrz po kataklizmie, podano wstępne szacunki
dotyczące liczby ofiar i rannych, poniesionych strat materialnych oraz mocy
najsilniejszego ze wstrząsów, który według włoskich sejsmologów wyniósł 5,9
stopni w skali Richtera. Okazało się jednak, że w całym tragicznym bilansie
katastrofy ta ostatnia informacja była … niezwykle pomyślna dla tutejszego
rządu. Dlaczego? Otóż według obowiązującego we Włoszech prawa w przypadku trzęsienia
ziemi przekraczającego sześć stopni na barki budżetu państwa spada obowiązek całkowitego
pokrycia szkód w dotkniętym żywiołem regionie. W dobie ekonomicznego kryzysu
owa 0,1 stopnia to coś znacznie więcej niż przysłowiowe szczęście w
nieszczęściu.
Jednak od wczorajszego popołudnia obrazy
zniszczonych budynków, wyludnionych ulic, koczujących pod namiotami ludzi, ba
nawet najświeższe wieści z polsko-ukraińskiego championatu zastąpiła informacja
stokroć przewyższająca swą siłą rażenia wszystkie razem, trwające po dziś
dzień, wstrząsy.
Cóż się takiego stało? Jakiś konflikt pomiędzy
piłkarzami? Nowy skandal w Watykanie? Ujawniono kolejne ″wyczyny″ byłego
premiera Berlusconiego? Nic z tych rzeczy! Jeszcze gorzej!!! Otóż podczas
przedmeczowej konferencji prasowej napastnik niebieskich Antonio Cassano, pół
żartem pół serio, ośmielił się powiedzieć, że jego zdaniem ″w ich drużynie
narodowej … nie ma żadnego homoseksualisty!″.
W eterze i cyberprzestrzeni zawrzało! Jak to nie
ma? Jak on śmiał? Przecież wiadomo, ″że
około 20% ludzkiej populacji to homoseksualiści, z czego jedynie połowa z nich
zdaje sobie z tego sprawę″. Jakże więc miałoby ich zabraknąć we włoskiej
ekipie? Nawet jak o tym nie wiedzą, to z pewnością nimi są! Ba, może nawet i
sam Cassano…
Na tym jednak nie koniec tych bulwersujących
informacji. Gdyby bowiem słowa te padły z ust katolika, no choćby chrześcijanina,
medialny świat sprawdzonymi metodami umiałby skanalizować jedynie słuszne w
takich przypadkach oburzenie i zrzucić całą winę za ten niewybaczalny postępek
na barki nietolerancji, rasizmu, ksenofobii i faszyzmu: papieża, Kościoła oraz
wiernych (koniecznie w tej kolejności). Ale zdanie to wypowiedział
zadeklarowany ateista, człowiek, który nie czyni znaku krzyża ilekroć wchodzi
na boisko i nie podnosi rąk w modlitewnym geście kiedy strzela gola. Skandal,
skandal, skandal – po trzykroć skandal !!!
Na nic zdały się oficjalne przeprosiny. Na nic
słowa, że piłkarz nikogo nie chciał obrazić, i że mówił tylko to, co myśli. Telewizja
we wszystkich kanałach, radio na wszystkich częstotliwościach, prasa każdą
wielkością drukarskiej czcionki ubolewają, przepraszają, współczują, wpadając w
absurd obowiązującego dziś powszechnie obyczajowego savoir-vivru.
Savoir-vivre. Na czym on polega? Zasady dobrego
zachowywania się we współczesnym świecie są niezwykle proste. Nie wolno mówić
inaczej niż media. Nie wolno jest nawet myśleć inaczej niż one, gdyż jak mawia
klasyk: ″już samo myślenie jest zbrodnią″. Nie można mieć co do pewnych kwestii
żadnych wątpliwości, rzecz jasna w imię równości i wolności, a tym, którzy
ośmieliliby się nawet nie zakwestionować, nawet nie podważyć, ale jedynie
zażartować z pewnych tematów, tak jak to miało miejsce w przypadku Cassano, trzeba
stanowczo przypomnieć kto we współczesnym świecie pełni funkcję magistra elegantiarum. I dodam, że należy
to zrobić za każdym razem i za wszelką cenę, nawet kosztem dotkniętych
trzęsieniem ziemi współobywateli.
Kończę informacją, którą dosłownie przed chwilą udało
mi się znaleźć w internecie. Według Seismological
Society of America i Swiss
Seismological Service [SED] siła najsilniejszego z wstrząsów, które w nocy
z 19/20 maja dotknęła północne Włochy wyniosła 6,1 stopni w skali Richtera. Póki
co w telewizji nie pojawił się na temat rozbieżności w pomiarach żaden
reportaż. Żadna gazeta nie zainteresowała się tym tak ważnym wątkiem dla żyjących pod
gołym niebem ludzi. No ale jeśli ma się takie tematy jak ten z Cassano, nie można mówić i pisać o wszystkim.
Speculum Iustitiae – ora pro
nobis!