piątek, 15 czerwca 2012

Dwa trzęsienia ziemi, czyli myśl o obowiązującej w mediach poprawności obyczajowej

Jeszcze do przedwczoraj najważniejszą wiadomością powtarzaną nieustannie przez wszystkie włoskie media była informacja o tragicznym w swych skutkach trzęsieniu ziemi, które przed ponad trzema tygodniami dotknęło swą niszczącą siłą pogranicze dwóch północnych prowincji kraju – Reggio Emilia i Modena. Nazajutrz po kataklizmie, podano wstępne szacunki dotyczące liczby ofiar i rannych, poniesionych strat materialnych oraz mocy najsilniejszego ze wstrząsów, który według włoskich sejsmologów wyniósł 5,9 stopni w skali Richtera. Okazało się jednak, że w całym tragicznym bilansie katastrofy ta ostatnia informacja była … niezwykle pomyślna dla tutejszego rządu. Dlaczego? Otóż według obowiązującego we Włoszech prawa w przypadku trzęsienia ziemi przekraczającego sześć stopni na barki budżetu państwa spada obowiązek całkowitego pokrycia szkód w dotkniętym żywiołem regionie. W dobie ekonomicznego kryzysu owa 0,1 stopnia to coś znacznie więcej niż przysłowiowe szczęście w nieszczęściu.
Jednak od wczorajszego popołudnia obrazy zniszczonych budynków, wyludnionych ulic, koczujących pod namiotami ludzi, ba nawet najświeższe wieści z polsko-ukraińskiego championatu zastąpiła informacja stokroć przewyższająca swą siłą rażenia wszystkie razem, trwające po dziś dzień, wstrząsy.
Cóż się takiego stało? Jakiś konflikt pomiędzy piłkarzami? Nowy skandal w Watykanie? Ujawniono kolejne ″wyczyny″ byłego premiera Berlusconiego? Nic z tych rzeczy! Jeszcze gorzej!!! Otóż podczas przedmeczowej konferencji prasowej napastnik niebieskich Antonio Cassano, pół żartem pół serio, ośmielił się powiedzieć, że jego zdaniem ″w ich drużynie narodowej … nie ma żadnego homoseksualisty!″.
W eterze i cyberprzestrzeni zawrzało! Jak to nie ma? Jak on śmiał? Przecież wiadomo, ″że około 20% ludzkiej populacji to homoseksualiści, z czego jedynie połowa z nich zdaje sobie z tego sprawę″. Jakże więc miałoby ich zabraknąć we włoskiej ekipie? Nawet jak o tym nie wiedzą, to z pewnością nimi są! Ba, może nawet i sam Cassano…
Na tym jednak nie koniec tych bulwersujących informacji. Gdyby bowiem słowa te padły z ust katolika, no choćby chrześcijanina, medialny świat sprawdzonymi metodami umiałby skanalizować jedynie słuszne w takich przypadkach oburzenie i zrzucić całą winę za ten niewybaczalny postępek na barki nietolerancji, rasizmu, ksenofobii i faszyzmu: papieża, Kościoła oraz wiernych (koniecznie w tej kolejności). Ale zdanie to wypowiedział zadeklarowany ateista, człowiek, który nie czyni znaku krzyża ilekroć wchodzi na boisko i nie podnosi rąk w modlitewnym geście kiedy strzela gola. Skandal, skandal, skandal – po trzykroć skandal !!!
Na nic zdały się oficjalne przeprosiny. Na nic słowa, że piłkarz nikogo nie chciał obrazić, i że mówił tylko to, co myśli. Telewizja we wszystkich kanałach, radio na wszystkich częstotliwościach, prasa każdą wielkością drukarskiej czcionki ubolewają, przepraszają, współczują, wpadając w absurd obowiązującego dziś powszechnie obyczajowego savoir-vivru.
Savoir-vivre. Na czym on polega? Zasady dobrego zachowywania się we współczesnym świecie są niezwykle proste. Nie wolno mówić inaczej niż media. Nie wolno jest nawet myśleć inaczej niż one, gdyż jak mawia klasyk: ″już samo myślenie jest zbrodnią″. Nie można mieć co do pewnych kwestii żadnych wątpliwości, rzecz jasna w imię równości i wolności, a tym, którzy ośmieliliby się nawet nie zakwestionować, nawet nie podważyć, ale jedynie zażartować z pewnych tematów, tak jak to miało miejsce w przypadku Cassano, trzeba stanowczo przypomnieć kto we współczesnym świecie pełni funkcję magistra elegantiarum. I dodam, że należy to zrobić za każdym razem i za wszelką cenę, nawet kosztem dotkniętych trzęsieniem ziemi współobywateli.
Kończę informacją, którą dosłownie przed chwilą udało mi się znaleźć w internecie. Według Seismological Society of America i Swiss Seismological Service [SED] siła najsilniejszego z wstrząsów, które w nocy z 19/20 maja dotknęła północne Włochy wyniosła 6,1 stopni w skali Richtera. Póki co w telewizji nie pojawił się na temat rozbieżności w pomiarach żaden reportaż. Żadna gazeta nie zainteresowała się tym tak ważnym wątkiem dla żyjących pod gołym niebem ludzi. No ale jeśli ma się takie tematy jak ten z Cassano, nie można mówić i pisać o wszystkim.
Speculum Iustitiae – ora pro nobis!

środa, 6 czerwca 2012

″Hoc est enim Corpus Meum″, czyli myśl o rzeczywistej obecności Chrystusa w Eucharystii


″Dogmat dan jest do wierzenia, że się w Ciało chleb przemienia, wino zaś w najświętszą Krew. 
Gdzie zmysł darmo dojść się stara serca żywa krzepi wiara porządkowi rzeczy wbrew″.
(Św. Tomasz z Akwinu, Sekwencja Lauda, Sion, Salvatorem)

Od czasów Apostołów Kościół otacza największą czcią, zgłębia w teologicznym studium i przekazuje kolejnym pokoleniom wiernych naukę według której:

″Pan Jezus tej nocy, której był wydany, wziął chleb i dzięki uczyniwszy połamał go i rzekł: «Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje, które za was będzie wydane. To czyńcie na moją pamiątkę». Podobnie, po wieczerzy wziął kielich, mówiąc: «Ten kielich jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. To czyńcie, ilekroć pić będziecie na moją pamiątkę». Ile razy bowiem ten chleb spożywać, a kielich pić będziecie, śmierć Pańską będziecie zwiastować, aż przyjdzie. Tak więc ktokolwiek spożywałby ten chleb albo pił z Pańskiego kielicha niegodnie, winien będzie Jego Ciała i Krwi″. Św. Paweł z Tarsu, (+ ok. 67 r.).

″Eucharystia jest Ciałem naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa, tym samym, które cierpiało za nasze grzechy, i które zostało wskrzeszone z martwych dzięki dobroci Ojca″. Św. Ignacy Antiocheński (+ ok. 107).

″Eucharystia nie jest bowiem zwykłym chlebem i zwykłym napojem. Tak bowiem, jak mocą bożego słowa Jezus Chrystus, nasz Zbawiciel, wcielając się przyjął Ciało i Krew dla naszego zbawienia, tak również i pokarm konsekrowany mocą słów modlitwy ustanowionej przez Niego (…) jest Ciałem i Krwią Chrystusa, który przyjął ludzkie ciało″. Św. Justyn Męczennik (+ ok. 165).

″Kto w rzeczywistości jest większym kapłanem od naszego Pana Jezusa Chrystusa, który Bogu Ojcu złożył w ofierze dokładnie to, co Melchizedek, chleb i wino, czyli rzecz jasna, swoje Ciało i swoją Krew?″. Św. Cyprian Męczennik (+ 258).

″Połamał chleb swymi rękami jako sakrament ofiary swojego Ciała i napełnił kielich sakramentu ofiary swoją Krwią″. Św. Efrem Syryjczyk (+ 373).

         ″[Chrystus] ofiaruje samego siebie za nas, składa się w ofierze, będąc jednocześnie Kapłanem i Bożym Barankiem, który gładzi grzechy świata. Kiedy On tego dokonał? Uczynił to wówczas, kiedy dał swoim uczniom swoje Ciało i Krew do spożycia″. Św. Grzegorz z Nysy (+ 394).

         ″To nie człowiek sprawia, że dary złożone na ołtarzu stają się Ciałem i Krwią Chrystusa, ale to sam Chrystus, który został za nas ukrzyżowany″. Św. Jan Złotousty (+ 407).

         ″Poprzez ustanowienie sakramentu swojego Ciała i Krwi Chrystus pouczył uczniów, którzy razem z Nim spożywali wieczerzę (…) jaka ofiara powinna być składana Bogu″. Św. Leon Wielki, papież (+ 461).

         ″Wszystko, co dokonuje się w tej ofierze Ciała i Krwi jest misterium. Rzeczywiście inną rzecz się widzi, a inną się przyjmuje. (…) A zatem ofiara chleba i wina jest wspomnieniem i zarazem głoszeniem śmierci Zbawiciela″. bp Hinkmar z Reims (+ 882).

         ″Wierzę całym sercem i wyznaję moimi ustami, że chleb i wino, które są złożone na ołtarzu, mocą misterium, świętej modlitwy i słów naszego Odkupiciela, zostają przekształcone substancjalnie w żywe, prawdziwe i dające życie Ciało i Krew naszego Pana Jezusa Chrystusa, i że po słowach konsekracji chleb jest prawdziwym Ciałem Chrystusa, który narodził się z Dziewicy Maryi, który dla zbawienia świata został przybity do krzyża, i który zasiada po prawicy Ojca oraz że wino jest prawdziwą Krwią Chrystusa, która wypłynęła z Jego boku. (…)″. Wyznanie wiary Synodu Rzymskiego przedstawione Berengariuszowi z Tours (1079).

         ″Jeden jest przeto Kościół, poza którym nikt nie może być zbawiony, w którym też Jezus Chrystus jest kapłanem i jednocześnie ofiarą, a którego Ciało i Krew są prawdziwie zawarte w sakramencie ołtarza pod postaciami chleba i wina po przeistoczeniu (transsubstancjacji) mocą Bożą, chleba w Ciało i wina w Krew″. Sobór Laterański IV (1215).

         ″Doszło do Naszych uszu, twoje twierdzenie, że jakoby najświętsze Ciało naszego Pana Jezusa Chrystusa nie jest rzeczywiście obecne na ołtarzu, ale że chleb konsekrowany jest jedynie jego znakiem. (…). Ta opinia rozeszła się i kiedy dotarła do Nas nie mało nas zgorszyła. Nie możemy w to uwierzyć, że śmiałeś wypowiedzieć słowa, które wyrażają jawną herezję i odrzucają prawdę o tym sakramencie″. Klemensa IV, papież do abp. Maurino z Narbony (+ ok. 1250).

         ″Tu wszystko przemienia się całkowicie, ponieważ chleb staje się Ciałem Chrystusa i każda z poszczególnych jego części przemienia się w taki sposób, że materia chleba staje się materią Ciała Chrystusa i forma substancjalna chleba staje się formą Ciała Chrystusa″. Św. Tomasz z Akwinu (+ 1274)

         ″Formą tego sakramentu są słowa Zbawiciela, którymi osobiście ustanowił ten sakrament, kapłan natomiast wypowiadając te słowa sprawuje go w osobie Chrystusa. A zatem mocą tychże słów substancja chleba przemienia się w Ciało Chrystusa, a substancja wina w Jego Krew, tak jednak, że Chrystus jest obecny cały pod postacią chleba i cały pod postacią wina″. Sobór Florencki (1438-1445).

         ″Gdyby ktoś twierdził, że w Najświętszym Sakramencie Eucharystii pozostaje substancja chleba i wina wraz z Ciałem i Krwią Pana naszego Jezusa Chrystusa, i przeczył tej przedziwnej i jedynej w swoim rodzaju przemianie całej substancji chleba w Ciało i całej substancji wina w Krew, z zachowaniem jedynie postaci chleba i wina, przemianie, którą Kościół katolicki bardzo trafnie nazywa przeistoczeniem – niech będzie wyklęty!″ Sobór Trydencki (1545-1563).

         ″Nie istnieje zatem nic większego, nic bardziej godnego czci, nic bardziej świętego, nic bardziej boskiego od ofiary Mszy Świętej, podczas której, przez posługę kapłanów, są ofiarowane i złożone Bogu w ofierze za zbawienie całego świata, to samo Ciało i ta sama Krew, ten sam Bóg i Pan nasz Jezus Chrystus″. Bł. Pius IX, papież (+ 1878).

         ″Mocą słów konsekracji uobecnia się pod postacią chleba jedynie Ciało, a pod postacią wina jedynie Krew Zbawiciela, jakkolwiek przez naturalną współobecność i unię hipostatyczną pod każdą z postaci jest obecny żywy i prawdziwy Jezus Chrystus″. Św. Piusa X, papież (+ 1914)

         ″Wierzymy, że tak jak chleb i wino konsekrowane przez Pana podczas Ostatniej Wieczerzy zostały przemienione w jego Ciało i jego Krew, które wkrótce później miały zostać ofiarowane za nas na krzyżu, w identyczny sposób chleb i wino konsekrowane przez kapłana przemieniają się w Ciało i Krew Chrystusa, który jest teraz chwalebnie wywyższony w niebie″. Paweł VI, papież (+ 1978)

         ″W tym to sakramencie, rzeczywiście odnawia się ciągle z woli Chrystusa, misterium tej ofiary, którą On sam złożył Bogu Ojcu z samego Siebie na ołtarzu krzyża″. Bł. Jan Paweł II, papież (+ 2005).

         ″[Podczas Ostatniej Wieczerzy Chrystus] antycypował swoją śmierć i zmartwychwstanie dając swym uczniom w chlebie i winie samego Siebie, swoje Ciało i swoją Krew jako nową mannę″. Benedykt XVI, papież.

″Dusz Pasterzu, prawy Chlebie, dobry Jezu, prosim Ciebie, Ty nas paś i broń w potrzebie, 
Ty nam dobra okaż w niebie, kędy jest żyjących kraj.
Moc Twa Panie, wszystko zdoła: tu nas karmisz z Twego stoła, 
tam gdzie uczta trwa wesoła, w gronie niebian nasze czoła na Twe łono skłonić daj! Amen. Alleluja!″.

Fides Ecclesiae semper idem.
W przeddzień Uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej
Mater Redemptoris – ora pro nobis!