wtorek, 14 sierpnia 2012

Homilia na Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny

      Rozpoczynając tę świąteczną homilię ku czci Najświętszej Maryi Panny Wniebowziętej chciałbym, Moi Drodzy, prosić Was o to, abyście na chwilę zamknęli oczy. Odwagi, śmiało! 
       Postarajcie się teraz przywołać w pamięci najpiękniejsze chwile Waszego życia:
- zdaną maturę, dzień ślubu ... radość, wesele i szczęście;
- dni, w których na świat przychodziły Wasze dzieci ... głos pielęgniarki: ma pan syna ... to córka ... moje gratulacje;
- pomyślcie teraz o jakimś pięknym widoku ... o zachodzie słońca nad morzem ... o ośnieżonych, górskich szczytach;
- przypomnijcie sobie Wasze dzieciństwo ... beztroskę, radość i zabawy tak wciągające, że człowiek zapominał o czasie;
- święta Bożego Narodzenia w domu dziadków ... choinkę, ciepło kaflowego pieca ... bliskość tych, którzy mnie kochają i których kocham ja.
       Można już otworzyć oczy. Nie wiem, czy zdaliście sobie sprawę z tego, że właśnie przez jedną krótką chwilę dane Wam było zasmakować namiastki nieba, że dane Wam było spojrzeć na nie przez dziurkę od klucza. Mówię zasmakować namiastki, ponieważ tak naprawdę nieba da się z niczym porównać. To tak, jakby chcieć mierzyć ze sobą ziarenko piasku i bezmiar Sahary, albo kroplę wody z ogromem Pacyfiku. I chociaż wierzymy słowom św. Pawła, który mówi: ''Że ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani ludzki język nie zdoła wyrazić tego, co Bóg przygotował tym, którzy go miłują'', to warto jest od czasu do czasu zastanowić się nad tematem nieba, warto jest rozglądać się wokół siebie i szukać okien szeroko otwartych na wieczność, poprzez które dobiega do nas szept aniołów: ''Człowieku kieruj swe spojrzenie ku górze! Nie zostałeś stworzony po to, aby wbijać wzrok w ziemię! Nie zostałeś odkupiony po to, abyś podzielił los innych stworzeń! Patrz na gwiazdy! Zawsze wyżej! Szukaj tego, co w górze! Oto twoja dewiza! Twoje powołanie!''.
       Poprzez dzisiejszą uroczystość Wniebowzięcia Matki Bożej Kościół zachęca nas do tego, abyśmy oderwali się na chwilę od naszych codziennych prac i obowiązków i abyśmy spojrzeli tam, gdzie znajduje się kres naszej doczesnej pielgrzymki. 
       Z wyroków Bożej Opatrzności dogmat o Wniebowzięciu został ogłoszony przez papieża Piusa XII zaledwie sześćdziesiąt dwa lata temu i między nami tu zgromadzonymi z całą pewnością znajdują się i tacy, którzy dobrze pamiętają ten dzień - 1 listopada 1950 r. Dziś z perspektywy czasu można by rzec, że nie przez przypadek ta teologiczna prawda dojrzała do tego, aby stać się obowiązującym wszystkich katolików artykułem wiary na progu współczesnej nam epoki telewizji, lotów kosmicznych, odczytania ludzkiego genomu, niespotykanego w żadnym z poprzednich okresów rozwoju wszelkich nauk. Lecz ten wielki postęp, którego wszyscy jesteśmy świadkami, który nie przestaje nas ciągle zachwycać, kusi nas oderwaniem naszego spojrzenia od tego, co w życiu człowieka jest najważniejsze, najbardziej istotne - od zbawienia duszy. Dogmat o Wniebowzięciu właśnie po to został nam dany na trudne czasy wewnętrznego rozdarcia człowieka, na czasy niemalże całkowitej apostazji narodów, które przez całe wieki chlubiły się swą chrześcijańską wiarą, które na większą chwałę Boga wznosiły romańskie opactwa i gotyckie katedry, które wielbiły swego Stwórcę i Odkupiciela muzyką Bacha, Mozarta, Vivaldiego, Haydna, piórem Dantego, Szekspira, Goethego, Claudela, a dziś te same narody nie chcą się przyznać już nie tylko do Niego samego ale nawet do faktu, że historycznie wyrastają z pnia cywilizacji chrześcijańskiej. 
       Właśnie na ten trudny czas przełomu tysiącleci jako znak zwycięstwa wskazana nam została Wniebowzięta, została nam wskazana Maryja zwycięska, która nie tylko podejmuje walkę ze Smokiem, ale która również miażdży głowę Węża. 
       Nie tak dawno bo zaledwie kilka miesięcy temu Ojciec św. Benedykt XVI w jednej ze swoich wypowiedzi przypomniał nam prawdę o tym, że Kościół ze swej natury jest także kościołem wojującym, że jest on wspólnotą ludzi, którzy wewnętrznie zjednoczeni z Bogiem, w imię posłuszeństwa Ewangelii, w imię posłuszeństwa nauce Jezusa Chrystusa są wezwani do tego, aby podjąć walkę w obronie chrześcijańskich wartości. Naszym orężem w tym starciu musi być łaska boża, wiara, modlitwa, rozum, kultura osobista, fachowa wiedza, duchowa i materialna ofiara. My wszyscy, zostaliśmy wezwani do tego, aby stanąć w obronie każdego ludzkiego życia od poczęcia, aż do naturalnej śmierci, aby wydać wojnę zgorszeniu i grzechowi, które rozpanoszyły się w przestrzeni publicznej, aby na śmierć i życie bronić takich wartości jak: ojczyzna, rodzina, godność człowieka i sprawiedliwość społeczna. Nie bierzemy udziału w tej walce po to, aby poniżyć naszych przeciwników, nie bierzemy udziału w tej walce po to, aby zwycięsko potrząsać nad nimi głowami, bierzemy udział w tym boju, by wykazać ich błędy, by oderwać ich spojrzenia od ziemi i wskazać im drogę do nieba, ku Temu, który może zbawić ich dusze.
       Oto zadanie, które stoi przed Kościołem przełomu tysiącleci. Oto wyzwanie, która nas wszystkich czeka. Ta zaś, która błyszczy jako znak zwycięstwa na firmamencie nieba, Maryja Wniebowzięta, niech nam będzie w tej świętej walce Przewodniczką i Hetmanką. Amen.
Regina in coelum assumpta - ora pro nobis!

1 komentarz:

  1. Zamknięte oczy pozwalają widzieć dalej i piękniej, otwierają nasze serca na Boga i drugiego człowieka.Dziękuję za tę podróż do nieba, do naszej ukochanej Matki.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń