poniedziałek, 6 czerwca 2016

Kazanie na Niedzielę Trójcy Przenajświętszej

 
       To kazanie w Uroczystość Trójcy Przenajświętszej, czyli jednego Boga, który jest komunią, który jest wspólnotą osób: Bogiem – Ojcem, Bogiem – Synem, Bogiem – Duchem Świętym chciałbym rozpocząć od przywołania postaci, bez której nie wiem, czy byłoby nam dziś dane świętować w liturgii dzień dzisiejszy i czy dane by nam było w ogóle czcić prawdziwy majestat Trójjedynego Boga. Ba! Nie wiem czy bez tej osoby rozpoczynalibyśmy Mszę świętą od znaku krzyża. Mam tu na myśli postać niezwykłą, postać nietuzinkową, a mianowicie żyjącego w IV w. św. Atanazego Wielkiego, biskupa i doktora Kościoła. Św. Atanazy w okresie herezji ariańskiej, w okresie największego niebezpieczeństwa dla ortodoksyjnej nauki potrafił nie tylko stanąć przeciwko samemu cesarzowi, ale również sprzeciwić się zdecydowanej większości biskupów, którzy głosili błędne doktryny.
      Cofnijmy się w czasie o siedemnaście stuleci. Kościół IV w. pogrążony był w ogromnym chaosie, w ogromnym kryzysie na wskutek nauk, pochodzącego z Egiptu, kapłana Ariusza, który zaprzeczył istnieniu Trójcy Świętej. Ariusz stwierdził, że Trójcy to wymysł, to nieprawda, ponieważ Syn Boży, Jezus Chrystus nie może być równy w Bogu Ojcu, gdyż jest tylko pierwszym bożym stworzeniem. Ariusz mówił: "Był taki czas, kiedy Logosu nie było, a więc nie może być On przedwieczny". Rachunek wychodził więc prosty: Chrystus to nie Bóg, a jedynie stworzenie. Co więcej! Tę naukę zaczęli przyjmować inni biskupi. O rozmiarze kryzysu niech świadczy fakt, że 90 % ówczesnego episkopatu wyznawało arianizm, czyli niemalże wszyscy biskupi byli heretykami! Nie głosili prawdy o Bogu! A wiernymi ortodoksji, wiernymi zdrowej doktrynie pozostała garstka biskupów, mnisi z pustyń egipskiej i syryjskiej oraz nieliczni wierni. Na ich czele stanął właśnie bp Atanazy – wielki obrońca wiary.
       Swoją postawą nie zyskał sobie przychylności carskiego dworu. Jak widzimy głoszenie prawdy nie jest czynnością, za którą świat nagradza, za którą jest się promowanym. Atanazy nie cieszył się i sympatią większości biskupów. Co więcej, aż pięciokrotnie był wypędzany z własnej diecezji. Nasyłano na niego morderców, by pozbyć się nieprzejednanego biskupa. Ale, wielkie sądy Boże! To on, Atanazy, szczyci się dziś mianem obrońcy wiary, to on jest świętym i doktorem Kościoła, podczas gdy inni skończyli na śmietniku historii.
       Św. Atanazy Wielki w okresie największych sporów z arianami ułożył wyznanie wiary, mało znane, ale jakże pięknie i teologicznie głębokie. My sami będąc wychowanymi w zupełnie innej epoce. W epoce panującego wszechwładnie przesądu pacyfizmu i fałszywie pojmowanego ekumenizmu z trudem potrafimy zrozumieć, że był taki okres w dziejach Kościoła, w którym wiara była aż tak ważna, ze za jedno słowo - homouzja, współistotność ludzie oddawali życie. Wiedzieli oni  bowiem, że tylko prawdziwa, a nie byle jaka wiara może przynieść człowiekowi zbawienie. Wiedzieli, że uświęcenie człowieka, jak nauczał Zbawiciel, dokonuje się jedynie w prawdzie. Tak, moi Drodzy, ludzie przez całe wieki bardzo poważnie traktowali wiarę i taka ich postawa powinna być dla nas dziś żyjących wyrzutem sumienia. Powinna być najważniejszym, najbardziej naglącym pytaniem: w jaki sposób traktuje wiarę? W jakiego Boga wierzę? Czy wierzę w Boga głoszony przez Kościół katolicki, czy jest On tylko moim pomysłem i wymysłem. W jakiego Boga wierzę?
       Posłuchajcie teraz wyznania wiary św. Atanazego! Wsłuchajcie się jednak nie tylko w poszczególne słowa, ale również w ich ducha!

       "Ktokolwiek pragnie być zbawiony, przede wszystkim winien się trzymać katolickiej wiary. Jeżeli jej w całości i bez skazy nie zachowa, z pewnością na wieki zginie. Otóż wiara katolicka wymaga, byśmy czcili jednego Boga w Trójcy, a Trójcę w jedności, ani osób między sobą nie mieszając, ani też nie rozdzielając istoty. Inna jest bowiem osoba Ojca, inna Syna, inna Ducha Świętego, lecz Ojca i Syna i Ducha Świętego jedno jest bóstwo, równa chwała i współwieczny majestat.
      Jaki Ojciec, taki jest i Syn, taki też Duch Święty. Niestworzony Ojciec, niezmierny Syn, niezmierny Duch Święty. Wieczny Ojciec, wieczny Syn, wieczny jest Duch Święty. A przecież nie ma trzech wiecznych, ale jeden wieczny. Jak również nie ma trzech niestworzonych, ani trzech niezmiernych, lecz jeden niestworzony i jeden niezmierny. Podobnie wszechmocny Ojciec, wszechmocny Syn, wszechmocny Duch Święty. A przecież nie ma trzech wszechmocnych, lecz jeden wszechmocny. 
       Tak też Bogiem jest Ojciec, Bogiem jest Syn, Bogiem i Duch Święty, a przecież nie ma trzech Bogów, lecz jeden jest Bóg. Tak też Panem jest Ojciec, Panem jest Syn, Panem i Duch Święty, a przecież nie ma trzech Panów, lecz jeden jest Pan. 
       Jak bowiem każdą osobę oddzielnie prawda katolicka Bogiem i Panem nazywać nam każe, tak znowu trzech Bogów, albo Panów religia katolicka wyznawać zabrania. Ojciec przez nikogo nie jest uczyniony, ani stworzony, ani też zrodzony. Syn jest przez samego Ojca nie uczyniony, ani stworzony, ale zrodzony. Duch Święty jest od Ojca i Syna nie uczyniony, ani stworzony, lecz pochodzący. Więc jeden Ojciec, nie trzech Ojców, jeden Syn, nie trzech Synów, jeden jest Duch Święty, nie trzech Duchów Świętych.
       I nic w owej Trójcy nie jest wcześniejsze, albo późniejsze, nic większe lub mniejsze, ale wszystkie trzy osoby są sobie współwieczne i całkiem równe. Tak iż ostatecznie, jak już powiedziano, czcić powinniśmy i jedność w Trójcy, i Trójcę w jedności. 
       Kto zatem pragnie być zbawiony, takie o Trójcy Świętej niech ma przekonanie".

        Kończę, moi Drodzy, już tylko jednym zdaniem, jednym westchnieniem do Boga. Kto ma uszy do słuchania niechaj słucha! Daj Panie dzisiejszemu Kościołowi św. Atanazego! Amen!

Mater Eclessiae - ora pro nobis!

1 komentarz:

  1. Niesamowite, ale akurat uświadomiłam sobie, że w obecnych czasach jest biskup, właśnie o imieniu Atanazy (!), który chyba jako jedyny, tak stanowczo sprzeciwił się współczesnej herezji, (a może tylko dezorientacji), jakie wniosła adhortacja Amoris Laetitia. Czy to przypadek, że i ten biskup i święty Atanazy mają tak samo na imię?

    OdpowiedzUsuń