wtorek, 7 kwietnia 2015

Kazania sandomierskie: Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego - "Zstąpił do piekieł, trzeciego dnia zmartwychwstał"

+JMJ
Św. Augustyn, jeden z najwybitniejszych filozofów i teologów dwóch tysięcy lat chrześcijaństwa, w jednym ze swoich dzieł zapisał takie oto słowa: „Nie jest czymś niezwykłym wierzyć, że Jezus umarł. W to wierzą także poganie, wszyscy w to wierzą. Lecz czymś naprawdę niezwykłym jest wierzyć w to, że On zmartwychwstał. Chrześcijańska wiara opiera się na Zmartwychwstaniu”. I trudno się z tym nie zgodzić. Pomyślmy tylko, co by się stało, gdyby z naszego wyznania wiary wykreślić słowa mówiące o Zmartwychwstaniu? Pomyślmy tylko, co stałoby się z chrześcijaństwem, z naszą religią, gdyby Credo kończyło się na słowach: „umęczon pod Ponckim Piłatem, ukrzyżowan, umarł i pogrzebion”? Takie chrześcijaństwo bez Zmartwychwstania mogłoby się stać, co najwyżej jakimś systemem filozoficzno-moralnym, a objawiona przez Zbawiciela nauka, nauka przecież nie z tego świata pochodząca o „nadstawianiu drugiego policzka”, o „miłości nieprzyjaciół” musiałaby być zaklasyfikowana do kategorii jakichś "wydumanych fantasmagorii, których i tak nie da się wprowadzić w życie”. Gdyby nie Zmartwychwstanie Ewangelia mogłaby spokojnie stać na półce obok innych książek, które uczą zasad osobistego i społecznego savoir-vivru, obok dzieł Sokratesa, Platona czy wypowiedzi Buddy. No właśnie, gdyby nie Zmartwychwstanie.
Ludzie w każdej epoce marzyli o nieśmiertelności, o życiu bez chorób, bez cierpienia i śmierci. Po dzień dzisiejszy my sami marzymy o takim życiu! Zwróćcie uwagę, Moi drodzy, ile z naszych życzeń wzajemnie składanych w tych dniach zaczynać się będzie od słów: „zdrowia, szczęścia i pomyślności”. Rzeczywiście! Chcemy żyć długo i szczęśliwie! To pragnienie nieśmiertelności jest głęboko zakorzenione w ludzkiej naturze. Jego wyrazem są choćby liczne baśnie i legendy mówiące o wodzie dającej niekończące się życie, o eliksirach młodości, o ambrozji i nektarze – pokarmie i napoju nieśmiertelnych bogów. Odwieczną tęsknotą ludzkości jest uciec przed śmiercią, przed nieuchronnym przemijaniem! Jest tak, ponieważ w głębi serca każdego człowieka tkwi zaszczepione przez Boga pragnienie życia, i to życia bez końca. W naszym wnętrzu tkwi pragnienie cieszenia się miłością, dobrem i pięknem, bez konieczności patrzenia na zegarek z pytaniem, „czy wystarczy mi na to wszystko czasu”?
I oto ta odwieczna tęsknota człowieka znajduje swe zaspokojenie w konkretnym, historycznym fakcie Zmartwychwstania Jezusa, w Jego zwycięstwie nad śmiercią.
Dzięki niemu, dzięki Chrystusowemu Zmartwychwstaniu człowiek pomimo tego, że umiera, że odchodzi z tego świata może wołać za rzymskim mędrcem Horacym: „Nie przeminę cały!”. Dzięki Zmartwychwstaniu ludzkie bóle i cierpienia, nieuleczalne choroby przegrywają z obietnicą nieśmiertelności, jaką Bóg dał tym wszystkim, którzy podążają drogą Jego przykazań. Dzięki Zmartwychwstaniu tu na świecie nie ma sytuacji bez wyjścia! Nie ma bowiem takiej tragedii, nie ma takiego nieszczęścia, na które dzięki wierze i łasce pozostawionej nam przez Zbawiciela nie padałby blask światła bijący z pustego chrystusowego grobu. Tak, najgłębszym fundamentem chrześcijaństwa, a zarazem najradośniejszym elementem Ewangelii, Dobrej Nowiny, jest wiara w Zmartwychwstanie.
„Umarł i trzeciego dnia zmartwychwstał” – brzmi jedno z najstarszych wyznań chrześcijańskiej wiary. Ale, czy zastanawialiście się nad tym kiedykolwiek, dlaczego powtarzamy słowa „trzeciego dnia” skoro od Jezusowej śmierci do odkrycia pustego grobu minęło niespełna 40 godzin, niespełna dwa dni? Dlaczego Pismo Święte mówi, że „Jezus powstał z martwych trzeciego dnia”?
Aby odpowiedzieć na to pytanie musimy zrozumieć, że Ewangelia była spisywana w środowisku żydowskim, w żydowskim kręgu cywilizacji, która dla wyrażenia prawdy posługuje się innymi niż nasze środkami, innym niż nasz sposobem myślenia. Liczby dla Żydów mają specjalną teologiczną treść. I tak, dla przykładu: 7 – oznacza doskonałość, 6 – niedoskonałość, czyli zło, 12 – pełnię, a 3 w odniesieniu do dni to czas po jakim Bóg przychodził z pomocą sprawiedliwemu człowiekowi, który niesłusznie doznawał cierpienia. A więc powtarzając, że „trzeciego dnia zmartwychwstał” pierwsi, pochodzący z żydowskiego świata chrześcijanie wyznawali, że: „Jezus był sprawiedliwy, że niesłusznie cierpiał i że Bóg przyszedł Mu z pomocą”.
Nim jednak doszło do spotkania zmartwychwstałego Pana z kobietami i Jego Uczniami nasze wyznanie wiary wspomina o jeszcze jednym wydarzeniu, o zstąpieniu Zbawiciela do piekieł. Nie do piekła potępionych, ale do krainy zmarłych, do Szeolu, gdzie święte dusze osób żyjących w epoce Starego Testamentu oczekiwały dnia, w którym zostanie darowana wina pierwszych rodziców, kiedy będą mogli oni stanąć przed Bogiem twarzą w twarz tak, jak święci. Adam i Ewa, Abraham, Izaak, Jakub i jego synowie, Mojżesz, Jozue, królowie i prorocy: Izajasz, Ezechiel, Ezdrasz i inni, święte niewiasty Judyta, Rut, Estera wszyscy oni czekali w otchłani na dzień śmierci Zbawiciela, na dzień, w którym Śmierć straci do nich swe prawo!
Pusty grób, liczni naoczni świadkowie życia Jezusa po śmierci, reakcja władz żydowskich – wszystko to potwierdza nie tylko każde ze słów Jezusa, które wypowiedział przed Swą śmiercią, ale również potwierdza zbawcze wydarzenia, które mają się jeszcze dokonać: powszechne zmartwychwstanie umarłych, Sąd ostateczny i wieczne życie w szczęśliwości lub nieszczęśliwości.
 Dziś jest dzień, w którym umarła Śmierć! Dziś straciła ona do nas swoje prawo! Dziękując Zbawicielowi za to, co dla nas uczynił radujmy się dniem Jego zmartwychwstania, ponieważ ten dzień rodzi w nas pewność, że i my pomimo tego, że umieramy, że odchodzimy z tego świata dzięki zasługom Chrystusa już jesteśmy nieśmiertelni! Błogosławionych Świąt nigdy niekończącego się życia. Amen!
Mater Salvatoris - ora pro nobis!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz