piątek, 9 września 2016

Trzeci Paraklet - Homilia na Święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny

       Oto jest dzień, który dał nam Pan! Dziś Kościół czci Najświętszą Maryję Pannę w tajemnicy Jej Narodzenia. 
       Zacznę to kazanie od obrazu, który może wydać się nieco dziecinny, ale jak mi się wydaje pomoże nam w zrozumieniu objawionej prawdy. Wyobraźmy sobie opakowanie puzzli z dużą ilością elementów, dajmy na to tysiąc, albo jeszcze lepiej dwa tysiące. Ci, którzy je układali z pewnością pamiętają ten moment, kiedy po otwarciu opakowania staje się nad stosem drobnych, tekturowych skrawków i kiedy patrzy się na tę stertę przychodzi do głowy myśl od czego tu zacząć? Wybiera się jeden element, drugi, a później pozostaje już tylko wielogodzinna praca dopasowywania poszczególnych kolorowych elementów, łączenie ich w większe całości i wreszcie chwila, kiedy dokłada się ostatnie części obrazu. Trzy, dwa, jeden ... widok ukończony.
       Dlaczego o tym mówię? Otóż obraz układania puzzli odzwierciedla w pewnym sensie dzieje zbawienia świata. Misternie stworzony przez Boga porządek, ten nadprzyrodzony ład obejmujący cały kosmos, świat flory i fauny oraz samego człowieka rozpadł się co do swej nadprzyrodzonej istoty w krótkiej chwili wskutek popełnionego grzechu pierworodnego. Człowiek jedyna forma życia potrafiąca kochać, stworzony na obraz i podobieństwo swego Stwórcy, winny Mu wdzięczności miłość pogrążył się w stanie wewnętrznego bezładu i próżni. Grzech pierwszych rodziców zniszczył na pokolenia więź pomiędzy Bogiem a stworzeniem, odciskając się piętnem nieposłuszeństwa na tym, co ze swej natury, jak mówi Księga Rodzaju, było dobre. Wewnętrzna, moralna degradacja człowieka była kompletna, przecież już w następnym pokoleniu brat zabił brata! Kain podniósł rękę na Abla! Zapanował moralny i duchowy chaos i bezład, jak nie przymierzając  sterta niepoukładanych puzzli.
       Raj zamknięty! Życie w bliskości Boga utracone! Człowiek pogrążony w ciemnościach duszy i cierpieniu ciała! ... Bóg jednak będąc Ojcem "bogatym w miłosierdzie" nie zostawił swego stworzenia w tym stanie. Rozpoczął żmudną pracę nad odnową człowieka i przezwyciężeniem skutków nieposłuszeństwa Adama i Ewy. Tak oto, przez wiele wieków, realizowała się obietnica dana w rajskim ogrodzie, że potomstwo Ewy, potomstwo tej, która była przyczyną upadku odniesie zwycięstwo, a głowa Węża zwodziciela zostanie zdeptana.
       Abraham, Izaak, Jakub, Józef Egipski - patriarchowie jako pierwsi wyznaczyli etap tej Bożej pracy nad odnowieniem ludzkiej natury. Milowym krokiem w tym dziele był przekazanie na Synaju Dekalogu, dziesięciu przykazań, zawarcie Mojżeszowego przymierza. Dzieje zbawienia świata piszą się dalej imionami: Izajasza, Jeremiasza, Ezechiela i innych proroków. Trwało to wieki! Jak mówi autor Listu do Hebrajczyków: "Bóg wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał do ojców naszych, a ostatecznie przemówił do nas przez Swego Syna", Jezusa Chrystusa, który narodził się z Dziewicy Maryi za czasów pierwszego cesarza Rzymu - Oktawiana Augusta.
       "Słowo stało się ciałem". Boża obietnica z raju została spełniona. I teraz, jeśli Chrystus był ostatnim elementem, który został dołożony przez Boga Ojca do obrazu pod tytułem: "Zbawienie świata", to przedostatnim, bezpośrednio Go poprzedzającym była kilkunastoletnia dziewczyna z Nazaretu, bez której zgody, bez której fiat, używając słów janowej Ewangelii "nic by się nie stało, co się stało". 
       Dzisiejsza liturgia słowa pozostawia możliwość wyboru, czy Ewangelię o Zwiastowaniu czytać z genealogią Pana Jezusa, czy bez niej. Niektórzy księża opuszczają ten spis imion traktując go trochę jak czytanie książki telefonicznej. Gdy tymczasem genealogia ta otwiera nas na zrozumienie tajemnic Bożych: Opatrzności i Miłosierdzia.
       Jeśli spojrzymy do Pisma Świętego, dokładnie do genealogii Zbawiciela, przekonany się, że ludzie, których imiona są tu przywołane w zdecydowanej mierze byli grzesznikami. I tak, przed okresem niewoli babilońskiej jedynie dwóch królów żydowskich: Ezechiel i Jozjasz było wiernymi Bogu. Również po okresie niewoli pomiędzy licznymi żydowskimi władcami tylko dwóch przestrzegało Prawo. Byli to Salatiel i Zrobabel. Jedynie dwóch! Inni byli grzesznikami lub nie są znani historii. W osobie Dawida, najważniejszego z praojców Zbawiciela, którego imieniem "Syn Dawida" będzie zwany Pan Jezus mieszają się świętość i grzech. Dawid to wielki król, wielki grzesznik, ale i co warte podkreślenia wielki pokutnik. Również imiona kobiet, które ewangelista Mateusz wymienia na początku swojej Ewangelii wzbudzają nie mniejsze emocje: Tamar była grzesznicą, Rachab - prostytutką, Rut - nie była Żydówką, a o kolejnej kobiecie - Batszebie, która stała się obiektem pożądania króla Dawida mówi się w świętym tekście, celowo pomijając jej imię: "ta, która była żoną Uriasza". Ktoś mógłby powiedzieć - ładnych przodków miał Pan Jezus. Oto historia zbawienia! Oto dzieje zawsze wiernego przymierzu Boga oraz prawie zawsze niewiernych ludzi. A jednak historia świata, wręcz kipiąca od wszelkiego rodzaju grzechów i zbrodni doprowadziła do pełni czasów, czyli do narodzenia Najświętszej Maryi Panny, a później przyjścia na świat Jej Syna, a naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa.
       Na tle wymienionych w dzisiejszej Ewangelii imion, jakże inaczej prezentuje się święte imię Maryi. W języku hebrajskim oznacza ono "być pięknym i wspaniałym". Pojawienie się Maryi w dziejach świata na kilkanaście lat przed narodzeniem Zbawiciela faktycznie rozpoczęło nową erę, nowy sposób istnienia człowieka. To właśnie w Niej, w Maryi, na wskutek przewidzianych zasług Zbawiciela została przerwana logika grzechu, nienawiści, niewoli i śmierci, a rozpoczęła się nowa logika, logika zbawienia, łaski, miłości, wolności i życia.
        Aby lepiej zrozumień Jej orędownictwo odwołajmy się do teraz do tekstu janowej Ewangelii. Czytamy w niej, że Duch Święty, Trzecia Osoba Trójcy Przenajświętszej, określany jest często mianem Pocieszyciela. Niestety polski przekład tego słowa nie jest do końca wierny greckiemu tekstowi, w którym został spisany Nowy Testament. Oryginalny tekst używa tu słowa - Paraklet. Słownik języka greckiego wyjaśnia, że słowo Paraklet pochodzi z terminologii prawniczej i oznacza adwokata, osobę wezwaną do pomocy oskarżonemu podczas procesu lub orędownika, którego głównym zadaniem jest stawianie się za kimś przed oskarżycielem. Jest więc Duch Święty naszym Adwokatem, naszym Orędownikiem, lecz co warte podkreślenia drugim, ponieważ tego samego stwierdzenia używa Pan Jezus do samego siebie. W tym kontekście trzeba czytać słowa Zbawiciela, gdy mówi: "Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Parakleta da wam, aby zawsze był z wami".
       W zbawczym planie Boga względem świata specjalną rolę odgrywa jednak trzeci Paraklet, trzeci Adwokat, czyli Najświętsza Maryja Panna. W prastarej łacińskiej Antyfonie Salve Regina śpiewamy: "Eia ergo Advocata nostra", "Przeto Orędowniczko nasza" i tu znowu stajemy przed problemem tłumaczenia, ponieważ łacińskie "Eia" jest okrzykiem smutku i boleści. Dosłowne tłumaczenie tych słów powinno więc brzmieć: "Krzyczę w bólu, Adwokatko nasza". Niepamiętna Tradycja Kościoła określa Maryję właśnie tymi tytułami: "Orędowniczki, Pośredniczki, Pocieszycielki" i rzeczywiście Maryja jest tą, która z woli Bożej, chroni nas przed zakusami Złego ducha, wspomaga i wspiera, podnosi nas z naszych upadków i prowadzi drogą ku niebu, abyśmy nie zniechęcili się, abyśmy nie ustali w procesie naszego upodabniania się do Jej Syna.
       W dniu dzisiejszym w święto Narodzenia NMP niech więc nie zabraknie z naszej strony zawierzenia Maryi całego naszego życia, wszystkich jego problemów, tego kim jesteśmy i tego, kim być pragniemy, bo przecież każde zwycięstwo jakie Kościół, w więc i my osobiście odnosi nad grzechem, diabłem, egoizmem, nałogiem lub wadą, odnosi z pomocą Tej, która od chwili śmierci Zbawiciela na krzyżu stała się naszą Matką i Matką Boga, stała się Pośredniczką, Pocieszycielką i Orędowniczką naszą, a której Narodzenie dziś w Liturgii świętej obchodzimy. Amen.

Mater Salvatoris - ora pro nobis! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz