niedziela, 5 grudnia 2010

„Nawracajcie się”, czyli myśl „zwrotna”

       Kika lat temu w przedświątecznym wydaniu jednego z poczytnych, kolorowych czasopism ukazał się wywiad z księdzem Janem Twardowskim. Pośród wielu, dotyczących Boga, Kościoła i człowieka pytań pewnej młodej redaktorki do poety w sutannie znalazło się i jedno takiej oto treści: ''Napisał ksiądz kiedyś wiersz Nie przyszedłem pana nawracać. Proszę mi w takim razie powiedzieć, co z księdza za ksiądz skoro nie chce tego robić, skoro nie chce nawracać ludzi?" Odpowiedź wiekowego kapłana okazała się dla dziennikarki sporym zaskoczeniem. ''Pani źle czyta Ewangelię. W Ewangelii napisane jest nawracajcie się, a nie nawracajcie jedni drugich''.
       W wybudowanym przy rzymskim Piazza del Popolo kościele Najświętszej Marii Panny, w kaplicy Cerasi’ego, wiszą naprzeciw siebie dwa słynne na całym świecie płótna Caravaggia: ''Ukrzyżowanie św. Piotra'' oraz ''Nawrócenie św. Pawła''. Na drugim z nich, jak gdyby w blasku fotograficznego flesza, „Mistrz światłocienia” genialnie uchwycił chwilę, w której moc z nieba cisnęła o ziemię zagorzałego prześladowcę chrześcijan i przemieniła go w Apostoła Narodów. Leżący, niczym znokautowany bokser Szaweł ma zamknięte oczy, bezwładnie rozrzucone nogi i tylko wysoko podniesione ręce wskazują, że nie wyzionął ducha, że jeszcze kołacze się w nim życie.  
       Przyznam się Wam szczerze, że ilekroć staję przed tym obrazem albo czytam biblijne opisy nawrócenia spod Damaszku, nie tyle fascynuje mnie w nich spotkanie Szawła z Chrystusem, nie tyle sam moment, w którym młodzieniec zdaje sobie sprawę z tego, że nie jest wielki (Saul), ale mały (Paul) przed Bogiem, co jego bezkompromisowa decyzja następnej chwili, że nie ma na co czekać, i że TERAZ trzeba zmienić swoje życie.
       To pawłowe ''Teraz'' stoi w całkowitej sprzeczności z proponowaną nam przez współczesną ''kulturę'' wizją człowieka doskonałego i bezgrzesznego. Człowieka, który nie potrzebuje żadnej przemiany, żadnego nawrócenia się, gdyż wszystkie jego myśli, słowa i uczynki, niezależnie od tego jakie by one były są zawsze słuszne, zawsze odpowiednie i zawsze trafne. I tu leży prawdziwa przyczyna choroby, która trawi dziesiątki milionów umysłów na całym świecie. Otóż ulegając takiej pokusie, która bezkrytycznie kanonizuje wszelkie nasze życiowe wybory, pozbywamy się nie tylko wewnętrznej wolności zamykając się dobrowolnie w powszechnie panującym dziś gułagu poprawności społeczno-politycznej, ale również wyrzekamy się prawdy o tym, kim jesteśmy i o tym, kim dla nas powinien być Bóg.
       Na ostatek, chciałbym powrócić do artykułu z księdzem Twardowskim i do słów, którymi  ten świątobliwy kapłan zakończył wspomniany wywiad. Powiedział wtedy tak pięknie: „Jak się człowiek sam nawraca to zaraz tak dziwnie przy nim nawracają się i inni”. Jeśli więc nie podobają się Wam wiadomości w telewizji, jeśli uważacie, że ze światem, w którym żyjemy, dzieje się coś nie tak, zacznijcie jego naprawę od czegoś, na co macie wpływ największy, czyli, od nawrócenia samych siebie. Teraz!
W drugą Niedzielę Adwentu.
Sedes Sapientiae - ora pro nobis!

2 komentarze:

  1. "Nawróćcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie" Mt 3,2

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie nawrócenie trzeba zaczynać od siebie, nie zwlekać - do Chrystusa trzeba nam spieszyć! Może w dzisiejszym świecie, zbyt mocno egocentrycznym, spieszymy się zbytnio do siebie samych, do naszych pragnień i paradoksalnie chcąc dać upust własnej wolności podążamy dobrowolnie na łańcuchu kultury konsumpcyjnej.
    Przyszła mi do głowy kolejna alegoria na kanwie naszej włoskiej codzienności..
    - Cokolwiek możnaby powiedzieć o Posta Italiana, to na pewno nie to, że działa w pośpiechu!! List lub paczka, która powinna dojść w ciągu 2-3 dni, dochodzi po prawie 2 miesiącach i jakoś nikt się tym nie przejmuje.. stai tranquillo, mówią..!
    - rozpoczęte roboty drogowe, zamknięty chodnik i przez ok. 7 tygodni nikt się nie pojawia, żeby coś z tym zrobić - pazienza, mówią!!
    To się nazywa przyzwyczajenie.. Bo tak już jest, tak działają we Włoszech! I co w tym złego, że się przyzwyczajamy?? Ano to, że brakuje chęci i odwagi, żeby coś zmienić, naprawić!! Jak więc mówić i myśleć o nawróceniu, o natychmiastowej, konkretnej przemianie?
    Adwent służy nam, by w zatrzymaniu od codzienności, podjąć konkretny, natychmiastowy wysiłek - działanie, by nawrócenie miało sens i skutek. Jak Szaweł, który natychmiast zrozumiał swoją małość i nie czekając chwili ani innej okazji, wykorzystał moment spotkania z Jezusem!! Korzystajmy więc z Adwentu, dostrzegajmy Chrystusa przychodzącego i dającego nam okazję przemiany serca, myślenia - zwrócenia się ku Niemu a nie ku samym sobie.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń