wtorek, 17 kwietnia 2012

W stronę krzyża, czy w stronę wiernych, 55 grosz do ''Reformy reformy liturgicznej''

       - Co Scarlett O'Hara ma wspólnego z planowaną reformą liturgii?
       - Ksiądz żartuje!
       - Nie - pytam najzupełniej poważnie.
       - A ma?
       - Hmm ... sęk w tym, że ma i to naprawdę sporo. Nie wierzycie? Posłuchajcie.
       Mając osiem, no maksymalnie dziewięć lat, wraz z moimi bliskimi udałem się do kina na ''Przeminęło z wiatrem''. Dziś trudno jest w to uwierzyć, ale film zrealizowany w 1939 roku przyciągnął wtedy, tj. jakieś pięćdziesiąt lat od swej premiery, prawdziwe tłumy ludzi. Pamiętam jak dziś, wypełnioną po brzegi salę powiatowego kina w Staszowie, ludzi wychodzących z poprzedniego seansu, dwie foliowe torebki z żółtą oranżadą, które udało mi się kupić tuż przed zgaszeniem świateł oraz to, że pod jednym z foteli znalazłem 450 złotych. Fioletowego Dąbrowskiego, dwóch czerwonych Waryńskich i zielonego gen. Świerczewskiego - jeśli mnie pamięć nie myli.
       Jedną z moich ulubionych scen w całym filmie obok pierwszego spotkania Scarlett z Rhettem, odważnego tańca młodej wdowy oraz wspaniałego finału jest wieczorny pacierz odmawiany przez rodzinę O'Hara. Podczas gdy wszyscy mieszkańcy Tary, klęcząc przed krzyżem recytują ''Confiteor'', zakochana Scarlett ni jak nie może skupić się na modlitwie i planuje, jakby tu pokrzyżować ślubne plany swego oblubieńca. Doświadczenie rodzinnej modlitwy przed krzyżem, doświadczenie wspólnego zwrócenia się ku Bogu, a nade wszystko wiara w Jego nadzwyczajną obecność w znaku naszego zbawienia, zjednoczyło całą rodzinę. Obawiam się, że inżynierowie nowego liturgicznego rytu, ci, którzy zdecydowali się wpierw odwrócić ołtarze w stronę zgromadzenia, a później pozbawić je krzyża, nigdy w życiu nie przeżyli takiej chwili jak ta, która każdego wieczoru była doświadczeniem rodziny O'Hara.
       Jestem Panu Bogu naprawdę niezmiernie wdzięczny za to, że daje mi możliwość ubogacania samego siebie poprzez podróże. By ich nie zapomnieć, staram się wplatać w swoje modlitwy wspomnienia i obrazy pięknych miejsc, do których kiedyś dotarłem. Zakole Dunaju pod Wyszehradem, rozgwieżdżone alpejskie niebo na wysokości ponad 2500 metrów, wschód słońca na Pustyni Negev, widok jaki rozpościera się z Wielkiego Muru Chińskiego, z rzymskiego wzgórza Gianicolo, z promenady na zatokę w Hajfie, huk Wodospoadu Niagara, zapach lawendowych pól wokół benedyktyńskiego klasztoru w Jouques. Czasami, aby zapamiętać piękno danego miejsca, które być może widzi się tylko raz w życiu, potrzeba, aby oko uchwyciło jakiś drobny szegół, jakiś detal, nawet śmieszny drobiazg. Załamanie się światła, powiew wiatru, chmurę na niebie - cokolwiek. W grę wchodzą nawet ułamki sekundy - albo się spostrzeżesz, albo się nie zachwycisz.
       Wyobraźcie sobie teraz najpiękniejsze miejsca, do których dotarliście. Stajecie na szczycie góry, na brzegu morza, pośrodku pola pełnego kwiatów, rozglądacie się właśnie za czymś, co uczyni to doświadczenie niepowtarzalnym, za czymś, co uczyni to doświadczenie Waszym - i w tym kluczowym, w tym mistycznym momencie ... słyszycie głos przewodnika, który mówi: ''Stańmy sobie teraz w kółku, a ja wam opowiem jakie to jest piękne''. I co? Niepotrzebne odwrócenie uwagi. Słowa zbędne, nieważne, prostackie - wybierzcie sami przymiotnik, który najbardziej Wam odpowiada. A w liturgii właśnie o to chodzi, aby nikt nam podczas spotkania z Bogiem nie przeszkadzał, aby nikt nie odciągał naszej uwagi od krzyża. Liturgia po to została nam dana, abyśmy rodzinnie stawali przed Bogiem, który jest pełnią dobra, piękna, miłości i abyśmy umieli się Jego obecnością po prostu zachwycić. Bez zbędnych słów i komentarzy. Sam Bóg wystarczy.
        I co? Scarlett O'Hara ma jednak coś wspólnego z liturgiczną reformą - uśmiecham się do Was serdecznie.
       Myślę, że łatwiej będzie nam zrozumieć teologiczne piękno celebracji w stronę krzyża i to dlaczego Ojciec święty Benedykt XVI zdecydował się, aby wrócił on znów na ołtarze, jeśli tak jak rodzina O'Hara zaczniemy się modlić codziennie w jego stronę.
Mater Ecclesiae - ora pro nobis!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz