poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Na ostatnich stronach przedwojennych gazet, czyli myśl o świecie, którego już nie ma

        Na moim biurku leżą sterty porozrzucanych gazet, wydruki internetowych artykułów, fotokopie ciekawych publikacji i książki. W oczy rzucają się wielkie tytuły prasowe: GDAŃSK BEZ POLSKI ZGINIE, OD BAŁTYKU ODEPCHNĄĆ SIĘ NIE DAMY, MARSZAŁEK RYDZ-ŚMIGŁY ZARZĄDZA STAN CZUJNOŚCI, MOBILIZACJA, i w końcu ... A WIĘC WOJNA ...
        Z każdym dniem, który przybliża do daty 1 września 1939 r. przez drukarską czcionkę przebija, co raz mocniej i mocniej, groza nadchodzącego konfliktu, dramat bombardowań, wybuchów, strachu, łez, egzekucji i śmierci najbliższych. Jest jednak i inny wymiar lata 39, który znacznie mniejszą sztampą opisują na ostatnich stronach drobne ogłoszenia prasowe. Dwa, trzy słowa, czasem tylko jedno zdanie. Niezwykłe świadectwo codzienności ludzi tamtej epoki, którzy w czasie kiedy ich świat bezpowrotnie tracił niewinność ducha, odgradzał się na zawsze od przyszłości drewnianymi ramami czarno-białych fotografii, pragnęli żyć i kochać, zakładać rodziny, dorabiać się, mieć marzenia, być szczęśliwymi. Zapraszam was - Drodzy Czytelnicy Cogitarium - do niezwykłej podróży w czasie na ostatnie strony przedwojennych gazet. Zapraszam Was do zapoznania się ze sprawami ludzi, których tu na ziemi już nie ma i do odwiedzenia miejsc, które nawet jeśli dziś noszą tę samą nazwę, tak naprawdę więcej nie istnieją.

Ilustrowany Kurier Codzienny:
''Nie szukam pieniędzy, lecz szukam żony - naprawdę żony. Chcę kochać, być kochanym. Mam 39 lat, wyższe studia. Jestem dobrze sytuowany. Panie przystojne od lat 30, kochające ognisko domowe zechcą złożyć oferty do IKC Łódź, Piotrowska 116''.

 ''Lat 25, wyższe studia, posada, ożeni się bogato, chcąc się usamodzielnić. Uroda i wiek obojętne''.

''Mam warunki, aby być kochaną. Wyjdę za wysokiego, przystojnego, wartościowego do 37 lat''.

''Nieomylnie przewidujący jasnowidz dodaje bezpłatnie tajemny klucz powodzenia: zdobycie miłości, zwycięstwo wrogów, loteria. Podaj datę urodzenia, załącz 5 pytań, 1,50 zł za analizę. Szangoni, Kraków, Szewska 7''.

''Absolwent medycyny poślubi zamożną pannę za sfinansowanie doktoratu''.

''Wdowa po oficerze, byłym więźniu ideowym, wiek balzakowski, dystyngowana, subtelna, pozna, cel matrymonialny, starszego, zacnego, zamożnego pana".

''Który pan naprawdę poślubi niezgrabną bez majątku? Agencja, Kraków Sienna 12''.

''Na prośbę jednej z czytelniczek IKC redakcja podaje przepis na sławny likier benedyktyński:
Proporcja: korzenia arcydziegciu 10 gramów, korzenia tataraku 15 gramów, mirry 15 gramów, skórki suszonej pomarańczy 30 gramów, aloesu 8 gramów, gałki muszkatołowej 2 gramy, szafranu 3 gramy, imbiru 4 gramy, laska wanilii. Goździków sztuk 4, pomarańczek zielonych sztuk 3.
Wszystkie te przyprawy zalać spirytusem o mocy 94 proc. i zostawić na 3 dni. Zrobić syrop z 2 i pół kilograma cukru i tyluż litrów wody, koniecznie rozpuszczając cukier na zimno. Po wyszumowaniu dolewa się scedzony z korzeni spirytus oraz jeszcze dwa litry spirytusu czystego. Doskonale wszystko wymieszać i dać do butelek. Używać najwcześniej po upływie roku".

Pan Lucjan ze Lwowa komentuje w kolejnym numerze powyższy przepis w następujący sposób: ''Wielkie marnotrawstwo i pieniędzy i czasu. Radzę spirytus wypić bez przypraw, a zaoszczędzone z tego tytułu środki przekazać na Fundusz Obrony Narodowej''.

Dziennik Bydgoski:
-''Czy zechce pani zostać moją żoną?
- Niestety, nie mogę, ale będę zawsze pełna uznania dla pańskiego gustu i smaku''.

Kurier Warszawski:
''Kucharka jak kucharz poszukuje pracy''.

''Policjant z maturą, lat 29, przystojny, ożeni się z panną dobrze zbudowaną''.

''Posiadam młodość, urodę, posag, wyprawę oraz wszelkie zalety kobiety, człowieka, żony. Szukam pokrewnej duszy, cel matrymonialny. Pierwszeństwo urzędnicy państwowi. Rozwodnicy wykluczeni''.

''Łysi wyglądają starzej. Chcąc zapobiec wypadaniu włosów, trzeba codziennie nacierać skórę preparatem Trilysin".

''Ondulacja wieczna, 4 złote, gwarancja piśmienna, roczna, firma chrześcijańska. Wolska 19, tel. 649-79''.
  
Pogoda:

''Niezwykłe zjawisko meteorologiczne zanotowano w Horodence w województwie stanisławowskim. Oto temperatura dochodząca podczas dnia do 48 stopni, wykazuje nocą spadek do 4 stopni. (2 lipca 1939).

Sport:
"Wielki sukces polskich piłkarzy. Na stadionie Wojska Polskiego pokonali silną reprezentację Węgier, wicemistrzów świata, 4:2. I tym razem oczekiwano naszej porażki: «Jesteśmy od Węgrów zdecydowanie słabsi i na cudy liczyć nie powinno się». Początek meczu zapowiadał, że «cudy» i tym razem się nie zdarzą. Już po 20 minutach Węgrzy prowadzili 2:0. Zdawało się, że dalsze gole to tylko kwestia czasu. I bramki padły - ale dla Polaków. Jeszcze przed przerwą Ernest Wilimowski, nasz as atutowy, zmniejszył rozmiary porażki, a po zmianie stron role całkowicie się odwróciły. Dobroczynny duch, który podniecał do walki Madziarów, przeniósł się do serc naszych piłkarzy. Ta reinkarnacja ducha zmienia całkowicie obraz walki. Teraz Polacy są groźni, opanowani i prą bez przerwy naprzód''.
Nasza drużyna zdobyła kolejne trzy bramki (dwie Wilimowski i jedną Piontek) i wygrała 4:2. Był to największy sukces polskich piłkarzy w całym dwudziestoleciu międzywojennym. Mecz odbył się na cztery dni przed wybuchem wojny, 27 sierpnia 1939 roku ...

Z ''Dziennkiów'' Marii Dąbrowskiej:

"Wojna wisi już nie na włosku, ale na pajęczynie. Ale postawa społeczeństwa wspaniała. (...) Mamy już uszczelniony jeden pokój na komorę przeciwgazową. (...) A miasto takie śliczne, radosne, kipi od owoców, kwiatów, tłumów ...".

Requiem aeternam dona eis Domine et lux perpetua luceat eis!

3 komentarze:

  1. Ot..takie zatrzymane w kadrze..jak zdjęcie z czasu, którego już nie ma, bo minął bezpowrotnie w ludziach, którzy odeszli wtedy, wkrótce potem...Takie teologiczne..już i jeszcze...Czy pamięć o tym wszystkim przetrwa należycie? Dziś ogarnia mnie strach i zwątpienie, bo do jej przetrwania trzeba świata wartości, które pozwolą zrozumieć...trzeba ducha i duchowej kultury...
    Bóg, Honor, Ojczyzna!

    OdpowiedzUsuń
  2. A więc znalazł się czas na powrót do blogosfery. Gratuluję pomysłu na przegląd starej prasy. Taka retrospekcja każdego może zainteresować.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. To bardzo dobrze, że ktoś tak młody na nowo "odsłania" historię !
    Stare gazety też są źródłem wiedzy. Czytanie i poznawanie nikomu nie zaszkodzi.
    Pozdrawiam ! :)

    OdpowiedzUsuń